Oto staruszka, pramatka, z oczami tak starymi, jak początek tego świata. Ze zmarszczkami wyżłobionymi w skórze tak głęboko, jak głęboko w Ziemię sięgają najgłębsze kaniony. Kobieta o niebieskiej skórze. Dzisiejszej nocy zdecydowała się odwiedzić swoje ziemskie dzieci. Chodziła między pogrążonymi we śnie ciałkami szeptając do ich dusz. Rozświetlała, otulała i koiła senne marzenia.
Pramatka przystanęła przy jednym z łóżeczek. Wiedziała, że przyszedł czas na ten ród. Widziała ich gotowość. Delikatnie dołączyła do sennego marzenia chłopczyka o ciemnych włosach. Podarowała mu złote kule. Kule, które początkowo były sklejone ze sobą. W chwili, kiedy jego niewinne spojrzenie dotknęło ich powierzchni, kule zaczęły tańczyć. Ciemnooki, malutki chłopiec, wyciągnął rączki zafascynowany tańczącym obrazem. Ufnie wpatrywał się w kule. Wówczas kule połączyły się ponownie, aby łatwiej było je dziecku chwycić w rączki. A gdy to zrobiło, rozświetliły się od środka.
Tym różnimy się my, dorośli, od dzieci, z których powstaliśmy. Dziecko widzi i rozświetla wszystko, w głębokim połączeniem z Wielką Tajemnicą. Jako dorośli skupiamy się tak bardzo na szczegółach, że z rozsypanych tańczących kul dostrzegamy kilka, a rozświetlamy tylko niektóre z nich. Łączmy się z dziećmi w nas, odnajdźmy ich ufność do wszechświata, i obejmijmy wszystkie kule.
Z tą intencją popłynęła pieśń pramatki do wszystkich jej dzieci na Ziemi.
Innej nocy towarzyszyła kobiecie, której mała dziewczynka kuliła się w cieniu, chcąc jak najmniej zajmować miejsca w Życiu dorosłej już kobiety. Pramatka zajrzała w to serce. Dostrzegła skryte w nim dziecko i posłała do niej swych pomocników. Każdy z nas ma bowiem swoich własnych, świetlistych opiekunów.
I oto anioły pochyliły się nad maleńkim dzieckiem. Anioły, które pokłoniły się jego odważnej duszy, gdyż wybrało niełatwe doświadczenia, niełatwą rodzinę. Wybrało rodzinę, która już bardzo tęskniła do miłości. Również to małe dziecko otrzymało od swych rodowych aniołów piękne, kolorowe, rozświetlone od środka, kule.
Kule te bardzo między sobą się różniły: jedne były przejrzyste, inne zamglone. Jedne były jasne, inne ciemniejsze. Każda kula miała też odrobinę inny rozmiar. Od najmniejszych do największych. I to dziecko swoimi pięknymi mądrymi pełnymi miłości oczami zaglądało z uwagą w każdą kulę. I mówiło: O, tu jest mama nieobecna. Tu mama, która nie potrafi być przy swoich dzieciach. I to dziecko, tym czystym głosem, czystym spojrzeniem, z miłością oczyszczało kulę wdychając i wydychając, obecnością swą wypełniając każdy oddech.
A każdy wydech tego, co miało być lekcją, co miało być doświadczeniem, co miało być kolejnym krokiem na życiowej ścieżce, każdy wydech był intensywnie wchłaniany przez rosnące wokół drzewa. Tak oto nasze Życie użyźnia inne Życia. Drzewa łakną naszego wydechu, a my łakniemy ich wydechu. I wspólnie oddychając istniejemy tu na Ziemi.
Dziecko spojrzało na kolejną kulę i powiedziało swoim czystym, pięknym, pełnym miłości głosem: O a tu jest mój ból, mój klaps, Twoje złe spojrzenie, które złamało mi serce. I dotknęło tą kulę rączką i przyjrzało się temu doświadczeniu z miłością i zobaczyło nie klapsa, nie złe spojrzenie, nie brak miłości, ale zranioną inną duszę, która pomimo wszystko, na głębokim poziomie, bardzo mocno kochała.
I znów wdychało i wydychało świadomością wypełniając każdy oddech. Wdychając dobro, światło i mądrość płynącą z drzew i wydychając to co było trudne, to co bolesne i co wchłaniały transformując drzewa wokół, i co czyściło kulę.
Tak oto nasze wewnętrzne dzieci są w stanie uzdrowić wszystko w nas. Nasze Życie, nasze wspomnienia, nasze korzenie, nasz ród.
Wszystkim swoim dzieciom, przy dźwiękach świętej grzechotki, pramatka zaśpiewała słowa, które powstałe z miłości i miłością wypełnione, niosły im miłość i uzdrowienie na swoich skrzydłach.
Z serca do serc złaknionych ciepła:
Ty jesteś ten właściwy.
Ty jesteś ta właściwa.
Kocham Cię.
Czekałam właśnie na Ciebie.
Tak się cieszę, że zdecydowałeś się przyjść na ten świat.
Tak bardzo jesteś potrzebna.
Cały wszechświat się przesunął, aby zrobić dla Ciebie miejsce.
Gdy patrzę w Twe świetliste oczy czuję się szczęśliwa.
Bo Ty tu jesteś.
Właśnie Ty.
Wzbogacając moje Życie.
***